Weszłam w dorosłość z wizją swojego życia. Nie była ona sprecyzowana w każdym aspekcie, ale wiele z aspektów życia było tak jakoś naturalnie oczywistych.
Dobre studia, pościg za dobrą pracą, ślub, dziecko. Dla niektórych aspektów życia pojawiły się schematy życia codziennego wyniesione z domu rodzinnego, dla innych wręcz przeciwieństwa zachowań, które obserwowałam w domu rodzinnym, czy najbliższym otoczeniu.
Wizja, wyobrażenie rzeczywistości, które miałam bazowało w głównej mierze na zachowaniach które znałam. Z biegiem czasu pojawiały się rozczarowania, że wcale nie jest tak łatwo, jak się wydawało, że schematy życia które przyjęłam, wcale nie cieszą mnie – nie doprowadzają do tego, że mogę bez obaw powiedzieć: jestem szczęśliwym człowiekiem. Nieszczęśliwy dorosły człowiek, który nie wie jak ma żyć… Dorosły, który w swoim życiu nie dostrzega szczęścia…
Więc jak żyć inaczej? Czy potrafimy świadomie planować swoje dorosłe życie? Najlepiej na pewno sprawdzą się osobowości, które lubią obserwować. Nie biegną ze swoim życiem w maratonie, a przeżywają je mocniej, bardziej próbują, niż coś sobie z góry narzucają.
Jako młodzi ludzie zakładamy też, że są w naszym życiu pewne stałe, na przykład zdrowie, uczucia, związki, czy relacje z rodziną. Dzisiaj wołam do Was GŁOŚNO: już jako młodzi ludzie miejcie świadomość, każdego dnia PAMIĘTAJCIE O TYM, co w ŻYCIU WAŻNE! Nie zakładajcie też, że coś co macie, jest Wam dane raz na zawsze.
Ja jestem typem perfekcjonisty. Typem człowieka, który od razu chciałby szybko i dużo. Człowiekiem, który coś sobie wyznaczy, później za tym biegnie i po drodze zapomina – gdzie tak szybko gna, co ma być na mecie. I co z tego, że na liście osiągnięć mogę wymienić różne zawodowe sukcesy. Udało mi się być samodzielną, wręcz niezależną, jeśli tak naprawdę zgubiłam po drodze coś znacznie bardziej ważnego: szansę na wspaniałe wspomnienia… Nie zauważyłam, że gubiłam ludzi, których kochałam…